Niech Nowy Rok przyniesie Wam dużo radości, spełni marzenia, a przede wszystkim niech pozwoli cieszyć się dobrym zdrowiem :).Maria i Anna
Święta Bożego Narodzenia to najpiękniejszy dzień w roku. Wprawia nas w zadumę i zmusza do refleksji. Zasiądźmy przy wigilijnym stole z ludźmi których kochamy najbardziej, cieszmy się, że możemy być razem i poczuć rodzinne ciepło. Życzymy Wam przepięknych Świąt i przede wszystkim dużo zdrowia, bo ono jest najważniejsze.
Weekend pracujący, a właściwie sprzatający. Testowałam płyn do mycia hmm.. w sumie płyn do mycia wszystkiego. Przepis na płyn jest bardzo prosty, bo wystarczy ocet rozcieńczyć z wodą. Wiem, że zapach octu nie jest zbyt przyjemny, ale jak zabierzemy się za sprzątanie domu wszystkimi możliwymi środkami czystości do mycia wszystkich powierzchni, to też w domu nie pachnie zbyt ładnie. Zapach octu nie działa na mnie odstraszająco, ale na mojego męża bardzo, więc aby nie uciekał z domu postanowiłam trochę popracować nad przyjemniejszym zapachem. Najpierw wlałam do szklanego naczynia ocet, wodę i wcisnęłam trochę cytryny i pomarańczy, a następnie wszystko przelałam do pustej butelki po płynie do mycia szyb. Troszkę zapachniało cytrusami. Płyn nadaje się do mycia okien, luster, kafelek. Kiedy nadszedł czas na mycie łazienki, zamiast cytrusów dodałam do rozcieńczonego octu kilka kropli olejku eterycznego (lawendowego). Taki płyn z zawartością octu jest idealny do mycia szyby w kabinie prysznicowej. Wystarczy spryskać szybę płynem, chwilkę odczekać, przetrzeć ją gąbką taką jak do mycia naczyń i następnie spłukać wodą. Kamień schodzi idealnie. Nawet toalete można takim płynem wyczyścić. Mówi się, że jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego, ale nie w przypadku tego płynu, bo jest naprawdę bardzo dobry. Jeśli nie przeszkadza Wam woń octu, to polecam wypróbować.
Olej
ten od niedawna stał się bardzo modny i poszukiwany w naszym kraju.
Z artykułów, które przeczytałam na ten temat sadzę, że jego
popularność jest w pełni uzasadniona. Nie wiem, czy wszystkim
wiadomo, że oprócz stosowania go na skórę i włosy, jest on też
bardzo wartościowym środkiem spożywczym poprawiającym wyniki
chorych na cukrzycę i osób cierpiących na choroby krążenia.
Przeczytałam
niedawno bardzo ciekawy artykuł na temat antyoksydantów
znajdujących się w niektórych warzywach i owocach. Pisałam już o
antyoksydantach zawartych w produktach kosmetycznych, ale uważam, że
ważne jest też, gdzie można znaleźć ich najwięcej w
produktach spożywczych. Warto wiedzieć, że zaopatrując swój
organizm w dużą dawkę antyoksydantów, chronimy swoje zdrowe
komórki przed uszkodzeniem. A oto lista warzyw i owoców w
kolejności co do ilości zawartych w nich antyoksydantów: czerwona
fasola, borówki, fasola pinto, jagody, żurawina, karczochy, jeżyny,
suszone śliwki, maliny i truskawki. Oczywiście nie jest to pełna
lista, ale wybrałam te najważniejsze.


Podczas spotkania wyjaśnimy, co wpływa na starzenie się naszej skóry i w jaki sposób można poprawić jej wygląd nawet w dojrzałym wieku, przy pomocy produktów naturalnych.
Historia witaminy E zaczyna się od dr Herberta M. Evansa, który w latach dwudziestych ubiegłego wieku
wraz ze współpracownikami odkrył w oleju z kiełków pszenicznych
substancję, która była niezbędna do normalnego rozmnażania się
szczurów. 10 lat później nazwano ją tokoferolem (z greckiego
tokos- rodzenie, phero- nosić ). Po wielu latach okazało się, że
spośród różnych tokoferoli nazwanych witaminą E najbardziej
biologicznie aktywny jest alfa- tokoferol. Doktor Wilfrid E. Shute
uważany jest za światowej sławy badacza witaminy E. Źródła
podają, że mając osiemdziesiąt lat podobno wyglądał na
czterdzieści lub najwyżej pięćdziesiąt.

Będzie to wyjątkowa okazja
porozmawiać z Producentem zza oceanu o właściwościach składników
naturalnych i ich dobroczynnym działaniu na skórę człowieka.
O tej witaminie napisałam już bardzo
dużo w artykule „Nie bójmy się słońca”. W dzisiejszym wpisie
chcę przywołać kolejne polskie nazwisko, a mianowicie chodzi o
lekarza Raczyńskiego, który w 1913 dowiódł poprzez swoje
doświadczenia, że promienie słońca leczą krzywicę u dzieci. Z
czasem udowodniono, że ergosterol ( związek w naszej skórze)
pod wpływem słońca zamienia się w witaminę D.
Antyoksydanty ( zwane też
przeciwutleniaczami lub antyutleniaczami) są to substancje
pochodzenia syntetycznego lub naturalnego, których głównym
zadaniem jest przeciwdziałanie utleniaczom (ang. oxidants).
Utleniacze natomiast to wolne rodniki, które powodują uszkodzenia
białek, tłuszczów i kwasów nukleinowych zdrowych komórek, a
także spustoszenie w naszych zasobach tlenowych.
Wolny rodnik powstaje, gdy jeden
elektron odłączy się od cząsteczki tlenu. Wówczas zaczyna on
poszukiwać brakującego elektronu, czyniąc spustoszenie w
organizmie.
Przepis na kąpiel:
Wsypujemy do garnka 50 g liści prawoślazu, wlewamy 2 litry dobrego mleka (Królowa Kleopatra kąpała się w kozim mleku, ale możemy również do takiej kąpieli użyć mleka krowiego),
zagotować. Następnie ogrzewamy na małym ogniu przez 15 minut. Powstałą
miksturę należy przecedzić i dodać kilka łyżek miodu i wszystko wymieszać. Nasz
wywar młodości wlewamy do wanny i dolewamy bardzo ciepłej wody, tylko nie za
gorącej, żebyście się nie poparzyły ;) Kąpiel powinna trwać 20 minut. Kąpiel ta nie tylko sprawi, że ciało będzie
piękne, ale również pozwoli nam się wyciszyć (czyli coś idealnego dla nerwusów)
oraz poprawi się krążenie. I w tym momencie muszę powiedzieć, że zazdroszczę
tym, co mają w domu wannę ;) Ja niestety, zależy jak na to patrzeć, jestem posiadaczką kabiny prysznicowej, więc na
kąpiele Kleopatry będę musiała wpadać do rodziców. Ale nie mam się co martwić,
bo z tego co właśnie sobie czytam, można takim mleczno – ziołowym wywarem
pielęgnować twarz, szyję oraz ręce.