Zaczęłyśmy interesować się kosmetykami naturalnymi
ponad rok temu, kiedy przyjechała ze Stanów mojej mamy przyjaciółka
z kosmetykami naturalnymi, które sama robi. W USA bardzo dużo ludzi
kupuje tzw. „kremy z lodówki”,
kremy robione na zamówienie. U nas nie jest to może aż tak
popularne, ale wydaje mi się, że robimy się coraz bardziej
świadomi i chcemy żyć zdrowiej, bo jeśli chodzi o kosmetyki
naturalne, to o zdrowie tu głównie chodzi. Zaczęłam dużo czytać
i moją uwagę przykuły tzw. parabeny, bo o nich właśnie chciałam
Wam trochę opowiedzieć.
Większość
producentów faszeruje wytwarzane przez siebie kosmetyki
konserwantami. Najchętniej stosowane są właśnie parabeny. Możemy
je odnaleźć w każdym mydle, kremie, dezodorancie, balsamie, pudrze
matującym. Pojawiają się one na etykietach w takich postaciach
jak: metyl,
ethyl, propyl, butyl, benzylparaben. Jak
pierwszy raz zaczęłam przyglądać się etykietom produktów, które
mam w łazience, to aż się przestraszyłam. Pierwszy kosmetyk,
który wyrzuciłam z łazienki i którego już w ogóle nie stosuję,
to puder matujący. Lista szkodliwych substancji na odwrocie tubki
nie wygląda ciekawie: Methylparaben,
Propylparaben, Ethylparaben, Butylparaben..Sprawdźcie
skład kosmetyków, które stosujecie!.
Ja
zdecydowanie stawiam na naturę i praktycznie prócz tuszu do rzęs i
kredki do oczu, nie używam żadnych kosmetyków. Być może nie
wyglądam już tak ładnie jak kiedyś, ale przynajmniej mam zdrowszą
skórę :).
Parabeny mają bardzo szkodliwy wpływ na nasze zdrowie. Mogą
wywoływać szereg reakcji alergicznych, lecz często nie zdajemy
sobie sprawy, że np. przyczyną pokrzywki mogą być substancje
zawarte w kosmetykach. Wielu naukowców jest zdania, że trądzik
występujący u dorosłych osób wywołany jest parabenami. Coraz
częściej łączy się występowanie raka piersi i bezpłodności z
parabenami. W miarę możliwości powinniśmy starać się ich
unikać. Nie jest to zadanie łatwe, ponieważ znajdują się one nie
tylko w kosmetykach, ale również w produktach spożywczych.
Pierwszym
krokiem ku zdrowszemu życiu jest czytanie etykiet. Warto stosować
kosmetyki ekologiczne, które nie zawierają chemicznych
konserwantów. Kosmetyki robione na zamówienie nie stoją na półkach
sklepowych po 2 lata, a ich termin ważności jest dość krótki (6
miesięcy). Alternatywą dla parabenów jest naturalna witamina E i C
oraz inne naturalne konserwanty. Wiele produktów kosmetycznych
jesteśmy w stanie sami przygotować ( maseczki, toniki, peelingi) z
produktów spożywczych dostępnych w naszych domach, z owoców,
warzyw. Jeśli chodzi o owoce i warzywa, to kupujemy je w sklepach
ekologicznych, a jeszcze lepiej jak hodujemy je w ogródku i wtedy
mamy pewność, że żadna chemia się do nich nie dostała.
Absolutnie nie stosujemy owoców i warzyw kupionych w markecie, gdyż
nie stanowi to wówczas różnicy, czy dostarczymy naszemu
organizmowi chemię w postaci kosmetyku, czy produktu spożywczego.
Możemy również wybrać się do sklepów zielarskich, żeby kupić
zioła. Zioła
pomagają leczyć różne choroby skórne, a jednocześnie wspaniale
pielęgnują urodę. Mogą wygładzać zmarszczki, rozjaśniać cerę,
wzmacniać włosy i paznokcie. Na ich bazie możemy zrobić np.
tonik do twarzy. W jednym z postów pisałam właśnie o toniku z
nagietka i bzu czarnego:
http://zdrowieimlodosc.blogspot.com/2013/08/tonik-z-nagietka-i-czarnego-bzu.html.
Warto również przemywać twarz naparami z ziół. Znajdziecie u
nas na blogu krótki artykuł o lawendzie i lukrecji. Kosmetyki
naturalne można zrobić również z półproduktów (np. masło
shea, masło kakaowe, wosk pszczeli). My już zaczęłyśmy robić
własne kosmetyki na bazie półproduktów: balsam do ust, balsam do
ciała, dezodorant, serum do włosów i cały czas myślimy o nowych
produktach, ponieważ chcemy stosować tylko i wyłącznie kosmetyki,
które są bezpieczne :).
Ania
Ania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz