Chcę się dzisiaj podzielić z Wami
moimi spostrzeżeniami odnośnie kosmetyków naturalnych i to
naturalnych nie z nazwy. Swego czasu wspominałam, iż mam w USA
przyjaciółkę, która produkuje kosmetyki naturalne na zamówienie.
Właśnie ona wielokrotnie powtarzała mi, że kosmetyk jest tylko
wtedy skuteczny, gdy jest świeży, bo czas aktywności zawartych w
nich komponentów jest krótki.
Zainspirowana działalnością mojej
przyjaciółki zaczęłam sama robić kosmetyki. Moja najbliższa
rodzina i znajomi korzystają z moich kosmetyków. Robię wodę
micelarną, balsam do ciała, balsam do ust, odżywki do włosów i
odżywczy żel aloesowy. Ponieważ ja sama mam poważne problemy z
cerą ( trądzik różowaty ), nie jest mi łatwo dobrać krem dla
siebie. Ostatnio jednak zdałam sobie sprawę, że moja cera znacznie
się poprawiła. Używam kremu z zielonej herbaty ( produkt mojej
przyjaciółki ) jako główny składnik, ale oprócz tego jest tam
kilka składników działających kojąco na skórę ( woda różana,
lukrecja) oraz niezwykle wartościowe masła i oleje. Ponadto, co
jest też niezmiernie istotne, wszystkie kosmetyki, o których tutaj
piszę są konserwowane naturalnymi związkami. I to sobie właśnie
niedawno uświadomiłam. Cóż z tego, że kremy, o których
słyszymy w reklamach mają coraz to bardziej aktywne komponenty,
skoro w ich skład wchodzi spora ilość szkodliwych związków
chemicznych. Ich zadaniem jest konserwować ten produkt i utrzymać
jego właściwą konsystencję przez co najmniej 2 lata.
Stąd moja refleksja poparta obserwacją
mojej ( choć nie tylko mojej) cery. Skóra jest odżywiona i wygląda
naprawdę zdrowo. Bo tylko świeże kremy pozbawione zatruwających
nas środków chemicznych ( zamieściłyśmy w ubiegłym tygodniu
listę szkodliwych składników w kosmetykach ) mogą przywrócić
naszej skórze zdrowy wygląd.
Maria
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz