W zeszłym tygodniu udało mi się w końcu zrobić w domu mikrodermabrazję korundową. Materiałem ściernym w tym peelingu jest korund (piasek). Czytałam dużo pozytywnych opinii na temat tego rodzaju mikrodermabrazji, więc stwierdziłam, że warto wypróbować. Korund można zastosować m.in. z kwasem hialuronowym lub z olejem. Do dyspozycji miałam jedynie olej kokosowy frakcjonowany, więc wymieszałam go z korundem w proporcjach: 30 ml oleju i około 5 ml korundu. Jeśli mam być szczera, to peeling ten nie jest zbyt przyjemny. Człowiek podczas stosowania peelingu ma poczucie jakby potraktował twarz papierem ściernym, więc nie może być to przyjemne uczucie pradwa?! Kolejny etap to zmycie tego korundu z twarzy. Oj, nie jest to najłatwiejsze zadanie. Gdy usuwałam ten cały "piasek" z twarzy, to zaraz przypomniała mi się scena z wakacji, gdy leżymy sobie na plaży wysmarowani kremem do opalania i nagle jeden z "przechodniów" wędruje między plażowiczami w poszukiwaniu miejsca na swój biwak i kopnie na nas "przez przypadek" ;) piaskiem. Piasek przykleja się do kremu, którym jesteśmy posmarowani, a my z uporem próbujem ten piasek otrzepać z naszej skóry. No i jak to usuwanie piasku wygląda?! No tak, że bardzo ciężko go zlikwidować z tłustej od kremu skóry. Przechodząc do sedna, tak właśnie wygląda usunięcie korundu z twarzy tłustej od oleju. Wodą ciężko jest zmyć twarz, dlatego później zastosowałam wodę micelarną, która rewelacyjnie się spisała. No dobra! Koniec tego marudzenia, tylko przejdę do efektów. Początkowo skóra twarzy jest lekko zaczerwieniona, ale to normalne po zastosowaniu peelingu. Najważniejsze, że mikradermabrazja spełniła swoją funcję. Skóra po jej zastosowaniu staje się gładsza i bardziej elastyczna. Zabieg ten nadaje skórze młodszy i zdrowszy wygląd. Za pomocą korundu ścieramy głównie obumarły naskórek i zostają odblokowane pory, dzięki czemu lepiej są wchłaniane preparaty kosmetyczne, które później zastosujemy. Reasumując mokradermabrazja, to świetny zabieg, którego warto spróbować!
Spokojnej nocy,
Ania
niedziela, 22 czerwca 2014
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz