Przeczytałam ostatnio ciekawą
opowieść o kobalcie i źrebaku w książce Ireny Gumowskiej i
Juliana Aleksandrowicza „ Kuchnia i medycyna”. Rzecz miała
miejsce w Zoologicznym Zakładzie Doświadczalnym pod Płońskiem w
ubiegłym stuleciu. Pewien wyleniały konik, cały pokryty
liszajami został przeznaczony na rzeź. Miał jednak szczęście
spotkać profesora Krotowa, który trafnie wywnioskował z
zachowania zwierzęcia ( wyjadał mu gazetę z kieszeni), że źrebakowi brakuje kobaltu. Chcąc przekonać się o słuszności
swego spostrzeżenia, zaczął wysyłać opiekunom zwierzęcia
tabletki z kobaltem. W krótkim czasie zmarniały koń wyrósł na
pięknego ogiera o wspaniałej sierści.
Trzeba nam wiedzieć, że nasz organizm
zawiera sporą ilość kobaltu. Jeśli go brakuje to cierpią na tym
nasze włosy i skóra.
Z tej historyjki dowiadujemy się ,że
kobalt, ale również i mangan ( czego dowiodły wcześniejsze badania
) poprawiają w dużej mierze kondycję włosów i powstrzymują
siwienie. Najwięcej kobaltu znajduje się w
wątrobie i gryce, potem w kakao.
Maria
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz